Ostateczne uderzenie w fotowoltaikę?
Od pewnego czasu branża fotowoltaiczna nie może wyjść z zapaści. Jeszcze kilka lat temu na rynku obecnych było wiele firm, które zajmowały się montażem paneli fotowoltaicznych. Dziś po wielu z nich zostało tylko wspomnienie, a przetrwali najwięksi gracze na rynku.
Dlatego nowe przepisy, nad którymi pracuje rząd, mogą dodatkowo uderzyć w branżę, która może nie podnieść się z tego kryzysu. Chodzi o nowelizację ustawy o planowaniu przestrzennym.
Nowe przepisy pogrążą fotowoltaikę?
Zamieszanie z fotowoltaiką wywołuje nowa ustawa o planowaniu przestrzennym. Zdaniem ekspertów jej przepisy mogą skutecznie opóźnić proces tworzenia farm z odnawialnymi źródłami energii. Problem z fotowoltaiką wcale nie jest nowy. Długo męczyliśmy się z zasadą 10H, która przez lata skutecznie blokowała rozwój energetyki wiatrowej.
Dopiero po interwencji KPO udało się znowelizować przepisy i dostosować do realiów. Okazuje się jednak, że ten sam KPO może być przyczyną ostatecznego pogrzebania fotowoltaiki w Polsce. Chodzi o zmianę ustawy o planowaniu przestrzennym, od której Bruksela uzależnia między innymi wypłatę unijnych pieniędzy.
Okazuje się, że rząd przyjął nowe przepisy już na początku marca, teraz zajmują się nimi posłowie. Nowelizacja ustawy zakłada m.in. stworzenie planów ogólnych w zakresie zagospodarowania danego terenu. Mają się nimi zająć gminy, a z planem mają być zgodne wszystkie plany miejscowe oraz decyzje o warunkach zabudowy.
Problem w tym, że przepisy przewidują cezurę czasową na wprowadzenie planów, którym jest koniec 2025 roku.
Czas działa na niekorzyść nowych inwestycji
Według założeń nowelizacji, w gminach, w których nie uda się opracować do końca 2025 roku planów ogólnych, stare dokumenty planistyczne przestaną i tak obowiązywać.
Oznacza to, że w takiej sytuacji nie będzie możliwe rozpoczęcie żadnych nowych inwestycji do czasu opracowania planu ogólnego. W ten sposób nie będzie można wybudować nowego domu ani zlokalizować inwestycji fotowoltaicznej.
Oczywiście z zarzutami wstrzymania przez przepisy nowych inwestycji nie zgadza się szef resortu rozwoju. Jego zdaniem nawet jeśli gminy nie zdążą z nowymi przepisami, do końca 2025 roku będzie można lokalizować inwestycje na dotychczasowych warunkach.
Tylko jaka przyszłość czeka budownictwo od 1 stycznia 2026?